[Picallo]

Usiadł.
Nie wiem, rób co chcesz. Pico już się nieco przekonał do Ciebie, więc przez długi czas będziesz miał złośnika na głowie

[Beroan]

Rozejrzał się.
__________________
A w sumie na WP mam rozpiskę co robić przy skręceniach więc zaraz Cię tu Ber uleczy... moment... chwila...

[Picallo]

Ziewnął i rozejrzał się.

[Beroan]

Podszedł blizej szczeniaka, lecz nie za blisko (w koncu przestrzeń osobista musi być xD) I popatrzył się na jego łapę. Widząc, że nie wygląda na złamaną uznał, że może mu pomóc... Co nie co znał się na leczeniu takich podstawowych dolegliwości, w końcu musiał sobie jakoś radzić.
-Jak pozwolisz, jak chcesz to mogę Ci pomóc, uleczę tą łapę bo nie wygląda na nic takiego bardzo strasznego.

[Picallo]

Z lekkim wahaniem skinął łbem.

[Beroan]

Podszedł jeszcze bliżej malca, gdy wyraził zgodę by mu pomógł, po czym obejrzał łapę. Potem się cofnął gdy zorientował się co to.
-No no... nie za dobrze. Tzn. nie jest to złamanie, więc zdołam Ci pomóc. Z tego co wiem to to jest skręcenie stawu... przynajmniej szybko się to leczy... no będzie szybko jak gdzieś tu rośnie takie coś jak Lifii... - mówił tak jakby sam do siebie i się rozglądał po okolicy.

[Picallo]

Nie miał zielonego pojęcia, o czym on mówił.
TAK JAK W SZPITALU NA TVN.
Nie możesz się mnie pytać o leczenie, musisz się pytać osobę pełnoletnią, która jest rodzicem lub prawnym opiekunem xD

[Beroan]

________________________

Hahahahahhahahaha tsaaa jasnee xDD Ale ćśśś mój Beroan jest nie ogarem i on nie wie takich rzeczy, ze to tzreba zgody kogoś dorosłego, opiekuna xD

[Picallo]

Dobra, rób.

[Cadence]

Weszła...
Wolnym krokiem zaczęła przechadzać się po nowych terenach.

[Picallo]

Spojrzał na jakąś waderę. Zastrzygł uszami.

[Cadence]

Usiadła gdzieś w oddali, nie zauważając nikogo...

[Beroan]

_________________
O masakra, chce sobie ktoś za mnie popisać?
Bo pasuje Ber'owi uleczyć Pica a mi się pisać nie chce... -,-

[Beroan]

-To idę szukać Lifii... - powiedział i wybiegł.

[Picallo]

Skinął łbem.