Taka jedna, drobna sprawa z mym mieniem... Jestem Cadence, wiem, dziwnie brzmi. Prawidłowo brzmi ono "Kidens"... (Jeszcze dziwniej)
Imię:Cadence
Płeć:Wadera
Wiek:Prawdopodobnie 3 lata
Moce:lluvisanando (Krótko mówiąc: Ognisty Deszcz)
Stado:Candrana
Ranga:Łowczyni
Charakter:Jestem dość skomplikowana, wpierw trzeba mnie poznać i rozgryźć po kawałku… Raz jestem „spokojna”, innym razem mam ochotę powybijać wszystkich w pobliżu… Nie boję się wyzwań, bez problemu skoczę w ogień, niekoniecznie za przyjacielem, lecz dla własnej satysfakcji, demoniczna i straszna, tak zazwyczaj mnie określali pozostali. Inna, wyjątkowa, złowieszcza i przede wszystkim tajemnicza, uwodzicielska, nieugięta i niezależna, to prawie cała ja…
Historia: I tu już jest troszkę pod górkę, ponieważ moja historia w pewnym momencie się ucięła...
Pamiętam, iż otworzyłam oczy, przede mną stała jakaś niewyraźna sylwetka wołająca moje imię(chyba moje, lecz jednak doszłam do wniosku, że chodzi o mnie więc Cadence zostało...)... Oczy znów zamknęłam i "przysnęłam"... Usłyszałam jakieś krzyki? Znów otworzyłam oczy i zobaczyłam, nie wiem co... Znów jakaś sylwetka, nie wiem kim ona jest... Wstałam chwiejnie i starałam się nie zgubić tropu tej postaci... Wiem nic ciekawego, lecz nie wiem jakie miałam życie... Podążając za postacią doszłam tu... To coś jakby wyparowało, a ja zostałam... Nie pamiętam nic z przeszłości, czy miałam jakąś rodzinę itd...
Rodzina:Nie pamiętam nikogo...
Partner:Nie wiem... Raczej nie.
Perydoty:30