Podszedł blizej szczeniaka, lecz nie za blisko (w koncu przestrzeń osobista musi być xD) I popatrzył się na jego łapę. Widząc, że nie wygląda na złamaną uznał, że może mu pomóc... Co nie co znał się na leczeniu takich podstawowych dolegliwości, w końcu musiał sobie jakoś radzić.
-Jak pozwolisz, jak chcesz to mogę Ci pomóc, uleczę tą łapę bo nie wygląda na nic takiego bardzo strasznego.